Co się kryje w każdej jurcie?
Tęsknię za wschodem, który jest jeszcze w stanie uśpienia i nie uczestniczy w tym wielkim wyścigu cywilizacyjnym, który powoli nas pożera. Jeśli ktoś mnie spyta co jest takiego niesamowitego w tych zapomnianych krainach w Azji Środkowej to odpowiem Wam, że spokój. Zmiany zachodzą tam niezmiernie wolno, nawet islam, który przywędrował tutaj w XIX w. jest jakby obcy, zaadaptowany minimalnie i wymieszany z tutejszymi wierzeniami. Pokochałam Kirgistan przede wszystkim dzięki ludziom, których spotkałyśmy po drodze. Azamat – początkowo tylko nasz kierowca, szybko zyskał naszą sympatię i przyjaźń. W podróży wszystko dzieje się w przyspieszonym tempie – szybciej pozbywasz się twardej skorupy, którą nosisz na co dzień. Ryzyko odrzucenia i narażenia się na śmieszność jest niewielkie, więc po prostu w mgnieniu oka przechodzisz od rozmów o pogodzie do rozmów o tym co naprawdę jest dla Ciebie ważne. Czasem urywki zdań, które padają podczas tych spotkań towarzyszą mi jeszcze przez wiele następnych lat. Azamat przyznał, że dzięki nam poznał w końcu swój kraj, nigdy nie zawędrowałby do większości miejsc bez naszego planu podróży i ciekawości. Gdyby nie jego towarzystwo, nie byłybyśmy zapraszane do wnętrza jurt wypełnionych ogromna ilością jedzenia, nie bawiłybyśmy na tamtejszych dyskotekach i nie wznosiły rodzinnych toastów. Obecność naszego nowego przyjaciela przełamywała wrodzoną skromność i nieśmiałość Kirgizów. Działy się tam cuda, a najlepszym tego przykładem jest Magdalena z dzieckiem na ramieniu – kto ją zna, wie jak rzadki to widok. 😉
Siedem Byków i Kanion Skazka
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz