Finlandia’21

Nie wiem czemu Finlandia. Zazwyczaj mam jakiś większy powód żeby odwiedzić dane miejsce, tym razem chciałam tylko tylko uciec od przebodźcowanego świata, patrzeć na nieruchome punkty w oddali i być daleko od ludzi. Nie rozmawiać, nie słuchać, nie wykonywać żadnych nerwowych ruchów. Te nieistotne powody dały początek czemuś pięknemu – wybierając za klucz wyprawy nazwy pięciu jezior w Finlandii udało nam się zobaczyć kawał dzikiej natury i nie poznać nikogo. To ostatnie jest dla mnie i dla M. najbardziej zaskakujące 🙂 Wyruszyłyśmy naszym ekskluzywnym mercedesem z Helsinek, gdzie pierwszej nocy rozbiłyśmy nad jeziorem nasz namiot, w kierunku Vanaja, dalej do Tempere, aż finalnie zatrzymałyśmy się w lesie nad jeziorem Kulovesi. Spanie w hamaku z widokiem na spokojną taflę wody spowodowało, że zapomniałam o istnieniu wyimaginowanego 10min wcześniej niedźwiedzia. Na chwilę. W nocy przez trzy godziny analizowałam swoje położenie względem M. i uznałam, że jak ten niedźwiedź jednak przyjdzie to raczej z lasu, niż z wody i chyba wybrałam kiepskie strategicznie miejsce do spania – bliżej lasu, na pierwszej linii frontu. Moje ciche popiskiwania „śpisz, spisz?” przeszły bez echa więc z wielką satysfakcją słuchałam rano jak M. narzeka, że spała nad kamieniem i bolą ją nerki i zaraz umrze. Mój niedźwiedź, Twoje neki – żyj z tym!:) Z Tampere pojechałyśmy przez Jyväskylä w kierunku jeziora Oulujärvi, sypiając to na dziko w lesie, to w samochodzie. I tutaj uwaga – Finowie kochają naturę dlatego po pierwsze – zazwyczaj nad jeziorami znajdziecie punkty z sauną i prysznicem gdzie możecie, nie tylko zaznać ekologicznych luksusów, ale również wykąpać się w pobliskim jeziorze. Wszelkie miejsca biwakowe nad wodą są przygotowane pod turystów, zazwyczaj są tam dość ekskluzywne wiaty, miejsce na grilla lub ognisko z zawczasu porąbanym drewnem. Serduszko na taki widok topnieje, każdemu. Naszym najdalej wysuniętym punktem, do którego dotarłyśmy była znana wszystkim wioska Mikołaja – Rovaniemi. Moje subiektywne zdanie na temat tego miejsca mogę zamknąć w jednym zdaniu – nie warto wjeżdżać do tego miasta, jeśli nie jesteście fanami miejsc w typie zaśnieżonego Las Vegas. Całą sytuację uratowało nasze polowanie na renifery – na widok każdego z nich zachowywałyśmy się jak dziesięciolatki na koncercie Backstreet Boys – totalna histeria!:) Nie możemy wrócić do Finlandii ponieważ wisi nam niezapłacony mandat (niezasłużony!), jednak na sto procent wybierzemy się na krótki, relaksujący trip po którymś innym, skandynawskim kraju:)

03 02 04 06 05 01 0715 14 13 08 11 10 0916 17 18 20 1921 24 22 23

Ostatnie wpisy

zoska Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *